Biegające luzem po lesie psy bez kagańców płoszą spacerowiczów i zwierzęta. - Próbujemy dodzwonić się do straży, ale po godz. 16 to niemożliwe - skarżą się mieszkańcy Ostrowa Wlkp. wypoczywający w letnie weekendy w podmiejskim lasku Kozi Borek. Straż miejska obiecuje wysyłać tam patrole.
Las jest domem zwierząt, ale tych dzikich, pies jest tam tylko gościem. Zwierzęta leśne odbierają go jako groźnego dla nich drapieżnika. Gdy wyczuwają go albo usłyszą jego szczekanie, uciekają. Niestety, dzikie zwierzęta nie zawsze zdążą uciec przez naszym pupilem. Takie spotkanie z psem, nawet niedużym, który nie jest na smyczy, może skończyć się dla nich tragicznie. Właściciele czworonogów najczęściej uważają swoje psy za zupełnie niegroźne lub świetnie wytresowane. Tymczasem w każdym, nawet pozornie leniwym kanapowcu, drzemie drapieżnik. W konfrontacji z nagle ujawnionym instynktem łowieckim nawet najlepsza tresura może zawieść. Pies puszczony wolno napotykając młode dzikich leśnych zwierząt może być dla nich niebezpieczny. Jednak na rozmaite zagrożenia są narażone także domowe czworonogi. Psy biegające bez smyczy mogą wpaść w sidła i pułapki na zwierzynę rozstawione przez kłusowników. Warto również pamiętać o rozrzuconych w lesie szczepionkach przeciw wściekliźnie. Są one zostawiane dla lisów. Takie „smakołyki” mogą poważnie zaszkodzić psom, które je zjedzą. Zagrożenia pojawią się również ze strony zwierząt leśnych. Niebezpieczeństwem są głównie samice z młodymi, zwłaszcza samice dzików, które nie boją się obcych i w sytuacji zagrożenia - atakują. Według art. 166 kodeksu wykroczeń „Kto w lesie puszcza luzem psa (…) podlega karze grzywny albo karze nagany. Karę wymierza się w granicach od 20 zł do 500 zł".Jeśli chcemy, aby pies się wybiegał podczas takiego spaceru, to mamy kilka opcji. Pierwsza to aktywność fizyczna razem z psem, np. bieganie czy jazda na rowerze. Jeżeli ma to być częsta aktywność, powinno zakupić się do tego odpowiedni sprzęt, pas biodrowy czy smycz z amortyzatorem – pozwala to mieć wolne ręce. Podczas mniej aktywnych spacerów można używać dłuższej linki, która pozwoli psu na oddalenie się od właściciela, a jednocześnie zatrzymanie go w razie, gdy poczuje insertujący zapach. Dobrze jest również zaopatrzyć się w elementy odblaskowe, np. obrożę, naklejkę na rzepy do szelek. Pozwoli to również ewentualnym innym spacerowiczom czy leśnikom na stwierdzenie, że pies (prowadzony np. na słabo widocznej lince czy widziany z daleka) jest pod opieką. Zamęt w sieci Ostatnio na wielu forach internetowych toczyły się dyskusje na temat psa w lesie, a konkretnie tego, czy powinien być na smyczy. Zaczęło się od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z siedzibą w Olsztynie, który zapadł po zaskarżeniu regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Miłakowo. W regulaminie znalazł się zapis zakazujący puszczania psa bez smyczy w miejscach publicznych, a zwierząt agresywnych dodatkowo bez kagańca. Zapis nie dotyczył miejsc rzadko odwiedzanych przez ludzi, takich jak oddalone od miast pola i łąki czy mało uczęszczane parki. Sąd, który rozważał zgodność wprowadzonych ograniczeń z prawem, uznał, że wspomniany zapis nie ma umocowania prawnego i jest bardziej rygorystyczny niż zasady prawne aktów wyższego rzędu (w tym przypadku ustawy o ochronie przyrody). Łamie więc zasadę hierarchiczności prawa – akt niższego rzędu nie może naruszać aktu wyższego rzędu. Wyrok wywołał zamieszanie w sieci. Szczególnie poruszył tych, którzy na co dzień spacerują ze swoimi pupilami w miejscach publicznych. Niektórzy interpretację sądu przerzucili na grunt przepisów ustawy o lasach, twierdząc, że zakaz „puszczania psa luzem" wcale nie oznacza, że pies musi być prowadzony na smyczy czy innym rzemieniu. Jak się okazuje, zdania są mocno podzielone. Czy leśniczy, strażnik leśny lub inna uprawniona osoba może wystawić mandat właścicielowi psa, który wybrał się do lasu bez smyczy, czy nie? Czy luzem to bez smyczy? Zakaz puszczania psa luzem, podobnie jak inne zakazy, został ujęty w art. 30 ustawy o lasach. Co właściwie kryje się za określeniem „luzem"? Według słownika języka polskiego PWN – „nie w zaprzęgu", tyczy się to jednak koni. Samo słowo „luz" potocznie oznacza „swobodę, brak ograniczeń w jakimś działaniu lub zachowaniu; też: naturalność zachowania". Co dziwne, ustawodawca nie napisał jasno, że w lesie zabrania się puszczania psa bez smyczy. Warto sprawdzić, czy w prawie – w przepisach innych ustaw – występuje pojęcie „smyczy" i jakaś ogólnie przyjęta forma zapisu nakazująca posiadaczom psów korzystanie z niej. Otóż w prawie łowieckim wielokrotnie podkreśla się, że pies powinien być trzymany na otoku (specjalnej kilkumetrowej lince dla psów myśliwskich). O smyczy możemy, owszem, przeczytać w nowelizacji ustawy o ochronie przyrody z 2000 r. – sformułowano wówczas wyraźny zakaz wprowadzania psów bez smyczy i kagańca na teren parków narodowych i rezerwatów – jednak zapis ten… z czasem zniknął. Obecnie obowiązuje bardziej rygorystyczne ograniczenie: „W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą i czynną, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony (...)" (art. 15 pkt 16). Na próżno dziś szukać przepisu, który jednoznacznie stwierdza, czy w parkach narodowych lub rezerwatach pies powinien być na smyczy, czy pod kontrolą właściciela; ustawa o ochronie przyrody też nie mówi nic o wyprowadzaniu psa na smyczy. Za to w ustawie o ochronie zwierząt jest zapis zabraniający „puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna" (art. 15 pkt 16). Przywilej prowadzenia psów bez smyczy i (lub) kagańca został natomiast nadany osobom niepełnosprawnym, które korzystają z pomocy psa przewodnika (w art. 20a pkt. 6 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, który brzmi: „osoba niepełnosprawna nie jest zobowiązana do zakładania psu asystującemu kagańca oraz prowadzenia go na smyczy"). Patrząc na powyższe przykłady, można przypuszczać, że „zakaz puszczania psa luzem" w ustawie o lasach został umyślnie sformułowany w ten sposób. I wcale nie oznacza to, że pies powinien być prowadzony na smyczy... Co na to prawnicy? Niestety, w żadnym spośród zebranych przeze mnie komentarzy do ustawy o lasach nie znalazłem jasnych wskazówek, jak należy interpretować „puszczanie luzem psa". Za to we wszystkich komentarzach prawnicy jako dobro, które wprowadzony zakaz ma chronić, wskazują życie, zdrowie i niezakłócone bytowanie zwierząt dziko żyjących w lesie. Jest też mowa o ochronie roślinności leśnej, która mogłaby zostać uszkodzona przez swobodnie biegającego psa. Przepisem, który nakłada sankcję karną za złamanie zakazu „puszczania luzem", jest art. 166 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z nim osoba, która puszcza luzem psa poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Również i w tym przepisie ustawodawca sprytnie wybrnął ze zdefiniowania, czym jest „puszczanie psa luzem". Według komentarza do Kodeksu wykroczeń redakcji Pawła Daniluka (wydanie z 2019 r.) sformułowanie to oznacza wypuszczanie psa lub wprowadzanie do lasu bez smyczy albo wprowadzenie psa do lasu na smyczy, a później zwolnienie jej, tak aby umożliwić mu poruszanie się okolicy. Podobnie uważa Marek Bojarski (wydanie z 2011 r.), według którego formą popełnienia wykroczenia może być wypuszczenie psa do lasu albo spuszczenie go ze smyczy. Przy czym drugi komentator wykazał się większą ostrożnością, używając słowa „może". Pewne jest natomiast, że nie ma znaczenia, czy osoba popełnia wykroczenie umyślnie, czy nie, ani to, w jakim lesie się znajduje (czy to las należący do Skarbu Państwa, czy prywatny). Bez znaczenia jest również wielkość psa – nawet najmniejsze rasy według ustawodawcy stanowią zagrożenie dla bytowania zwierząt. Dlatego tłumaczenie, że pekińczyk czy york nie jest w stanie złapać zająca albo sarny, nie jest okolicznością usprawiedliwiającą właściciela psa. Co istotne: żeby sprawca został ukarany, wcale nie trzeba udowadniać, że pies wyrządził jakąś szkodę lub istniało realne prawdopodobieństwo, że może ją spowodować. Wystarczy, że pies swobodnie poruszał się po lesie. Różne formy sprawowania kontroli Bez wątpienia przypadkiem, w którym właścicielowi należy się mandat, jest sytuacja, gdy biegający po lesie pies nie przybiega na zawołanie swojego opiekuna. To pokazuje, że właściciel nie jest w stanie ograniczyć mu swobodnego poruszania się po lesie. Jednak wytresowany pies, który słucha komend i idzie przy nodze właściciela, nie wydaje się „puszczony luzem". Czy więc właściciel takiego wyszkolonego czworonoga, znajdującego się pod kontrolą inną niż w postaci uwięzi na smyczy, powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Dobrze wytresowany pies powinien wrócić na każde zawołanie swojego właściciela, jednak czy tresura, nawet najlepsza, daje gwarancję, że pies goniący sarnę, kierowany instynktem, wróci na zawołanie? Nie każdy właściciel mógłby w takiej sytuacji poręczyć za własne zwierzę. Bywa przecież, że najbardziej leniwy kanapowiec w lesie zamienia się w drapieżcę. Właściciel oprócz smyczy ma jeszcze inne formy sprawowania bezpośredniej kontroli nad zwierzęciem do wyboru. Może przecież w każdej chwili złapać i przytrzymać psa. Nie wydaje się, żeby taki właściciel zasługiwał na mandat. Coraz popularniejsze są torby spacerowe, w których nosi się miniaturowe pieski – w takim przypadku czworonóg nie ma możliwości swobodnego przemieszczania się, a w razie gdyby raptownie chciał wyskoczyć i pobiec za uciekającym zwierzęciem, właściciel jest w stanie szybko mu to uniemożliwić. Mamy też mało humanitarne, ale skuteczne obroże elektryczne, które rażą psa prądem. W takim przypadku z całą pewnością właściciel nie pozostawia swojemu zwierzęciu swobody, pies nie jest więc „puszczony luzem", choć nie prowadzi się go na smyczy. Co z tymi mandatami? Ustawa wymaga zmian, a przynajmniej jasnego zdefiniowania, czym jest „puszczenie luzem psa w lesie". Dotychczas co prawda nie zdarzyło się, żeby ktoś zanegował przyjęcie mandatu, więc sąd nie musiał ustalać, czy taka osoba faktycznie popełniła wykroczenie. A przynajmniej ja do takiego wyroku nie dotarłem. Gdyby się taki pojawił, można byłoby z większą śmiałością upominać nieroztropnych właścicieli psów. Póki co musimy liczyć się z tym, że właściciel czworonoga zaneguje nasze twierdzenie, że pies powinien znajdować się na smyczy. Mamy jednak jeszcze jeden argument, często pomijany, a mianowicie: bezpieczeństwo samego psa. Przecież właściciel ma obowiązek ochrony swojego zwierzęcia przed ewentualnymi niebezpieczeństwami, a tych w lesie nie brakuje. Być może ten argument trafi do serc właścicieli – i spowoduje większą przychylność dla zakazu „puszczania luzem". * Nie można odwołać lochy Celem zakazu puszczania psa luzem jest bezpieczeństwo zwierząt – przede wszystkim dziko żyjących w lesie, ale też psów. Ustawodawcy nie chodziło przecież o napędzanie popytu na smycze. Las może być niebezpieczny dla psów, tak jest w moim nadleśnictwie. Od kiedy pojawiły się tu wilki, wałęsające się psy całkowicie zniknęły. Nie zdecydowałbym się na poszukiwanie postrzałka z psem bez otoku, ranne zwierzę może być dla niego niebezpieczne. Tak samo jak locha prowadząca swoje młode. Wytresowanego psa można odwołać, ale nie można odwołać lochy. Takie spotkanie źle by się skończyło. Drugą ważną kwestią jest niemożność udowodnienia, że pies puszczony luzem jest karny i nie ma pełnej swobody. Kto mógłby to potwierdzić? Certyfikat karności psa? Prawdziwym jednak wyzwaniem jest ustalenie właściciela psa. Brak obowiązku czipowania psów i kotów to duży problem, ludzie potrafią się wyprzeć pupila, nawet jeśli łasi im się do nogi. Według mnie art. 166 Kodeksu wykroczeń to kompromis – chodzi i o bezpieczeństwa psa, i innych zwierząt w DylStrażnik Leśny, Nadleśnictwo Okonek* Pies to też zwierzę Przede wszystkim należy pamiętać, że pies to tylko zwierzę i bez względu na to, czy jest wyszkolony, czy nie, zawsze jest duże prawdopodobieństwo, że właściciel straci nad nim kontrolę. Pies może nie tylko pogonić zwierzynę, ale też wpaść pod auto lub w inny sposób spowodować zagrożenie. Nie da się tego przewidzieć. Nawet najlepiej wyszkolony nie jest pozbawiony naturalnych odruchów. Poza tym psa, jak człowieka, pewne okoliczności zaskakują i wtedy możemy stracić nad nim kontrolę. Nawet psy, które pracują w służbach specjalnych i z osobami z niepełnosprawnościami, niczym się nie różnią od innych psów. Jedynie stopniem wyszkolenia. Jako osoba, która szkoli psy, ale przede wszystkim jako właściciel uważam, że pies powinien być zawsze pod bezpośrednią kontrolą. Czy to w postaci smyczy, czy nawet, jeśli mamy odpowiednie kwalifikacje, smyczy elektronicznej. Na rynku są też dostępne długie linki, które pozwalają się psu wybiegać, a nam sprawować nad nim KuzmeckiProfesjonalne Szkolenie Psów Dog Work* Kary uprawnione Rolą zakazu puszczania luzem psa w lesie jest ochrona dzikich zwierząt, a pośrednio również właścicieli psów (głównie przed ucieczką zwierzęcia i szkodami, jakie może wyrządzić w otoczeniu) i innych użytkowników lasu. Jednak zapis w obecnej formie jest niefortunny. Pojedyncze orzeczenie sądu nie może być tożsame z utrwaloną linią orzeczniczą. Oznacza to, że w innym przypadku sąd może uznać zupełnie inaczej. Jeden wyrok nie może być przerzucony na grunt ustawy o lasach. Jeżeli ktoś nie prowadzi w lesie psa na smyczy, to uważam, że uprawnione jest ukaranie go mandatem czy upomnieniem. Taka osoba może nie przyjąć kary i sprawa zostanie wówczas skierowana do sądu. Najlepiej, żeby to sądy rozwiały wątpliwości powstające przy tym zakazie. Warto dodać, że jeśli pies wyrządzi szkodę w mieniu lub zaszkodzi drugiemu człowiekowi, to jego właściciel odpowiada za to na zasadach określonych w przepisach Kodeksu cywilnego. Jeśli zaś doszłoby do poważnego uszczerbku na zdrowiu, a nawet śmierci, wówczas właściciel zostanie pociągnięty do odpowiedzialności Macura Radca Prawny, Trener, prowadzi profil
W lesie?! Z księżyca pan spadł!" - mówi nasz czytelnik. Ustawa o lasach z 1991 r. wprost zakazuje puszczania psów luzem. Właściciela, który się temu nie podporządkuje, można ukarać
Wszyscy mają swoje własne wyobrażenie lasu w swojej głowie. W razie potrzeby prawną definicję można znaleźć w ustawie o lasach z dnia 28 września 1991 roku: Art. 3. Lasem w rozumieniu ustawy jest grunt:1) o zwartej powierzchni co najmniej 0,10 ha, pokryty roślinnością leśną (uprawami leśnymi) – drzewami i krzewami oraz runem leśnym – lub przejściowo jej pozbawiony:a) przeznaczony do produkcji leśnej lubb) stanowiący rezerwat przyrody lub wchodzący w skład parku narodowego alboc) wpisany do rejestru zabytków;2) związany z gospodarką leśną, zajęty pod wykorzystywane dla potrzeb gospodarki leśnej: budynki i budowle, urządzenia melioracji wodnych, linie podziału przestrzennego lasu, drogi leśne, tereny pod liniami energetycznymi, szkółki leśne, miejsca składowania drewna, a także wykorzystywany na parkingi leśne i urządzenia z dnia 28 września 1991 r. o lasach Las to też m. in. miejsce zamieszkiwane przez dzikie zwierzęta, ich dom, w którym żyją, żywią się i rozmnażają. Człowiek, w czasach współczesnych, jest w lesie jedynie gościem przebywającym tam tymczasowo, przeważnie w celach rekreacyjnych. Bywa, że w towarzystwie psa. Spacery z psem w lesie nie są zabronione. Musi się to jednak odbywać w warunkach, w których właściciel sprawuje nad swoim czworonogiem pełną kontrolę. Rozumie się przez to również trzymanie psa na smyczy. Zabronione jest natomiast puszczanie psa luzem. Wyjątkiem są polowania. Powodów takiego zakazu można przytoczyć bez liku. Jako główny można chyba wymienić płoszenie dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku. Ale, istnieją również zagrożenia dla psa, który może zostać pogryziony przez wściekłego lisa i stać się nosicielem wścieklizny lub zatruć się po zjedzeniu padliny. Warto więc zastanowić się dwa razy zanim uwolni się psa ze smyczy. Wykroczenie Puszczanie w lesie luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem. Naruszone przepisy Ustawa z dnia 28 września 1991 r. o lasach Art. 30. Ust. 1. Pkt. 13. W lasach zabrania się puszczania psów luzem. Kwalifikacja prawna Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń Art. 166. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Wysokość mandatu Sprawca wykroczenia podlega karze grzywny w postaci mandatu karnego w wysokości od 20 zł do 500 zł Linki Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeżeli interesują Ciebie zagadnienia związane z ruchem drogowym lub kwestiami prawnymi kodeksu wykroczeń i chcesz być na bieżąco, możesz zasubskrybować powiadomienia o nowych artykułach; komentuj, zadawaj pytania dotyczące interesujących Cię zagadnień. Zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Treści z serwisu mają na celu polepszenie znajomości przepisów ruchu drogowego i kodeksu wykroczeń. Informacje tutaj zawarte nie są ostateczną wykładnią i mają jedynie charakter informacyjno-edukacyjny. Autor treści nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w serwisie
puszczania psów luzem; hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu; Przepisy ust. 1 pkt 3 i 5 nie dotyczą czynności związanych z gospodarką leśną, a pkt. 12–14 nie dotyczą polowań.
Zgodnie z polskimi przepisami puszczanie psa luzem w lesie jest zakazane i grozi za to mandat. Stanowi to przeszkodę dla psów ratowniczych, które tym samym nie mogą ćwiczyć w lesie, gdzie niejednokrotnie potem wykonują swe obowiązki i walczą o ludzkie życie. Luka w prawie powoduje, że zakaz obowiązujący osoby spacerujące z psami dotyczy także szkolenia psów ratowniczych. 1. Puszczanie psa luzem w lesie 2. Istota czynu 3. Szkolenia psów ratowniczych a zakaz puszczania psów luzem w lesie 4. Ustawa o ochronie przyrody 5. Luka prawna? 6. Szkolenia psów ratowniczych – nadchodzą zmiany? Puszczanie psa luzem w lesieZgodnie z art. 166 ustawy Kodeks wykroczeń (dalej jako „kw”), kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Przepis ten stanowi dopełnienie regulacji art. 30 ust. 1 pkt 13 ustawy o lasach, który stanowi, że w lasach zabrania się puszczania psów luzem. Obowiązywanie tego zakazu jest także wyłączone w czasie polowań. Dobrem chronionym przez ten przepis jest życie zwierząt leśnych (nie tylko łownych), które może być zagrożone przez psy biegające swobodnie po lesie. Zachowanie się sprawcy polega na wypuszczeniu psa do lasu albo na spuszczeniu psa ze smyczy w lesie. Do pociągnięcia do odpowiedzialności nie jest konieczne ustalenie, że pies wyrządził szkodę zwierzęciu leśnemu, ani nawet że taka szkoda czynuWykroczenie to polega na puszczaniu luzem psa w lesie poza czynnościami związanymi z polowaniem. Jest to wykroczenie formalne. Dla jego dokonania nie jest konieczne wystąpienie jakiegokolwiek skutku. Czyn polega na abstrakcyjnym narażeniu dobra, jakim jest środowisko leśne, na niebezpieczeństwo. Znamion wykroczenia nie realizuje puszczenie luzem psa w lesie w związku z polowaniem. Warunki używania psów w celu realizacji zadań związanych z łowiectwem określa ustawa z 13 października 1995 r. – Prawo przypomnieć, iż rozumienie przesłanki puszczania „luzem” wcale nie jest takie oczywiste – więcej przeczytasz tutaj: Puszczanie psa luzem w lesie - co za to grozi?Szkolenia psów ratowniczych a zakaz puszczania psów luzem w lesieZakaz puszczania psów luzem w lesie obowiązuje na podstawie wspomnianej ustawy o lasach. Zakaz ten wynika z konieczności zapewnienia zwierzętom leśnym niezakłóconych warunków bytowania. Psy pozostawiają również zapach. Może on zaburzać aktywność niektórych gatunków zwierząt. Jak wspomniano powyżej, od tego zakazu istnieją pewne wyjątki. Wyjątki te nie obejmują jednak prowadzenia szkoleń psów ratowniczych. A oczywistym jest, że szkolenia te powinny odbywać się środowisku tożsamym z tym, w jakim potem psy angażowane są do akcji o ochronie przyrodyZgodnie z art. 15 ust. 6 ustawy o ochronie przyrody organizowanie i prowadzenie szkoleń ratowników górskich i psów ratowniczych, w tym psów lawinowych, na obszarze parku narodowego poza terenami udostępnionymi na podstawie art. 12 ust. 2 ustawy (miejscami ustalonymi w planie ochrony parku narodowego, które mogą być udostępniane), przez podmioty uprawnione do wykonywania ratownictwa górskiego na danym obszarze, wymaga uzgodnienia z dyrektorem parku narodowego. Co istotne, możliwość organizowania i prowadzenia szkoleń psów ratowniczych, w tym psów lawinowych, dotyczy wyłącznie obszarów parków narodowych. Ustawa ta przewiduje wyjątek wyłącznie w obszarach parków narodowych. Natomiast ustawa o lasach nie przewiduje innych wyjątków od zakazu puszczania psów luzem, takich jak prawna?Tym samym obecnie mamy do czynienia z luką prawną. Polega ona na istnieniu sytuacji, w której psa – bez względu na to, czy jest to pies ratowniczy, czy też nie – można puścić luzem w lesie jedynie w sytuacji, gdy bierze on udział w polowaniu. Natomiast jeśli las jest jednocześnie obszarem parku narodowego, wówczas dopuszcza się organizowanie i prowadzenie na tym terenie szkoleń psów ratowniczych. Obecnie więc możliwość organizowania treningów psów ratowniczych, które są często niezbędne w prowadzeniu akcji ratowniczych, jest mocno ograniczona. Szkolenia psów ratowniczych – nadchodzą zmiany?Z interpelacją w tej sprawie zwrócono się już do ministra klimatu i środowiska. Zwrócono uwagę, iż zgodnie z przepisami rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z grudnia 2012 roku w sprawie zwierząt wykorzystywanych w akcjach ratowniczych przeprowadza się test współpracy i test zachowania się psa w stosunku do człowieka. Co więcej, psy wykorzystywane do ratownictwa to psy dobrze wyszkolone i posłuszne, współpracujące z człowiekiem. Jednocześnie podkreślono, że istotne jest tu najwyższe dobro, jakim jest życie i zdrowie. Wskazano również rolę, jaką w tym aspekcie odgrywają wielokrotnie psy ratownicze. Od kilku dni głośno jest o tym, że spuszczenie psa ze smyczy po 10 kwietnia 2021r. będzie groziło mandatem, fakt jest natomiast taki, że nie zmieniły się zasady prawne dotyczące spuszczania psów ze smyczy, natomiast wzrosły kary za puszczanie luzem psów, których zachowanie zagraża otoczeniu.
Zakaz puszczania psów luzem w lesie - o czym niektórzy zapominają - obowiązuje na podstawie ustawy o lasach. Powinniśmy więc trzymać tam psa na smyczy, co wynika z konieczności zapewnienia zwierzętom leśnym niezakłóconych warunków bytowania. - Nie chodzi wyłącznie o szczekanie psów, ale także fakt pozostawiania przez psy zapachu, który może zaburzać aktywność niektórych gatunków zwierząt - wyjaśnia adwokat Sylwia Kostkiewicz z Kancelarii Prawnej Gramatowscy. Od tego zakazu są wyjątki. Nie dotyczy on bowiem polowań zgłoszonych zgodnie z obowiązującymi procedurami. Ale już nie np. prowadzenia szkoleń psów ratowniczych. I tu jest problem. Daria Danecka, Wojciech Radecki Sprawdź POLECAMY Psy ratujące życie nie mogą ćwiczyć w lesie Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie przyrody, organizowanie i prowadzenie szkoleń psów ratowniczych w tym psów lawinowych na obszarze parku narodowego przez podmioty uprawnione do wykonywania ratownictwa górskiego na danym obszarze, jest możliwe po dokonaniu stosownych uzgodnień z dyrektorem parku narodowego. - Co ciekawe możliwość organizowania i prowadzenia szkoleń psów ratowniczych w tym psów lawinowych dotyczy wyłącznie obszarów parków narodowych – mówi mec. Kostkiewicz. Ustawa ustanawia wyjątek wyłącznie w obszarach parków narodowych. Natomiast ustawa o lasach nie przewiduje innych wyjątków od zakazu puszczania psów luzem, takich jak polowanie. - Tym samym prawo stwarza nam obecnie sytuację, w której w lasach psa – bez względu na to czy jest to pies ratowniczy, czy też nie - można puścić luzem w lesie jedynie w przypadku, gdy bierze on udział w polowaniu. Natomiast jeśli las jest jednocześnie obszarem parku narodowego, wówczas dopuszcza się organizowanie i prowadzenie na tym terenie szkoleń psów ratowniczych – wyjaśnia Sylwia Kostkiewicz. Jak podkreśla, takie rozwiązania prawne znacznie ograniczają możliwość organizowania treningów psów ratowniczych, które są często niezbędne w prowadzeniu akcji ratowniczych. - Wydaje się więc koniecznym rozważenie ewentualnych zmian prawnych w tym zakresie – mówi. Poseł apeluje, minister się zgadza Z interpelacją w tej sprawie zwrócił się do ministra klimatu i środowiska poseł Zbigniew Chmielowiec. Jego zdaniem „należy mieć na uwadze nadrzędny cel, jakim jest życie i zdrowie człowieka”, a „psem ratowniczym może być jedynie pies o łagodnym usposobieniu zarówno do ludzi, jak i zwierząt”. Poseł podkreśla, że zgodnie z przepisami rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z grudnia 2012 roku w sprawie zwierząt wykorzystywanych w akcjach ratowniczych, przeprowadzany jest test współpracy i test zachowania się psa w stosunku do człowieka. - Wskazać również należy, że psy wykorzystywane do ratownictwa są psami dobrze wyszkolonymi i posłusznymi, współpracującymi z człowiekiem/przewodnikiem. Nie sposób więc przyjąć, że psy szkolone i wykorzystywane do ratownictwa mogą stanowić zagrożenie dla osób lub zwierząt przebywających w lasach czy parkach – zaznacza. Jednocześnie poseł zwraca uwagę na „najwyższe dobro, jakim jest życie i zdrowie oraz rolę jaką w tym aspekcie odgrywają wielokrotnie psy ratownicze” i zwraca się do ministra z prośbą o rozważenie podjęcia inicjatywy legislacyjnej w sprawie zmian przepisów w tej kwestii. Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska przyznał w odpowiedzi, że sprawa pracy oraz treningów psów ratowniczych wykorzystywanych w poszukiwaniach osób zaginionych jest ważna społecznie. - Ewentualne zmiany prawne w powyższym zakresie w ustawie o lasach zostaną rozważone i przeanalizowane przy najbliższej możliwej nowelizacji tej ustawy – zaznaczył. Do treningu konieczne środowisko takie, jak do akcji Jak nam mówi Paweł Wężowski, koordynator i przewodnik psa ratowniczego z Grupy Poszukiwawczo–Ratowniczej OSP Wołczkowo, psy ratownicze są gównie wykorzystywane w terenach otwartych do poszukiwań osób zaginionych, również na terenach leśnych. - Żeby podtrzymywać zdolności psów, które są przygotowane do akcji i mają certyfikaty, ale także dla szkolenia nowych psów, które trzeba przygotować do certyfikacji, są potrzebne systematyczne treningi – mówi. Jak dodaje, nie wiadomo, kiedy pies będzie potrzebny, bo wezwania od policji, która prowadzi poszukiwania osób zaginionych w terenie, są nagłe. Skuteczność psów i ich gotowość musi być stuprocentowa, bo jeśli pies popełni błąd, może to kosztować życie osoby zaginionej. Wiąże się to również z koniecznością prowadzenia treningów w środowisku naturalnym tożsamym z tym, w jakim będzie pracował. – Treningi w lesie są niezbędne, bo musimy psy przygotować w takim środowisku, w jakim odbywają się akcje – podkreśla Paweł Wężowski. Wcześniej w tej sprawie alarmował także RPO>> ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
ze szkoleniem psów będących zwierzętami wykorzystywanymi do celów specjalnych w rozumieniu art. 4 pkt 20 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2023 r. poz. 1580), albo ich udziałem w akcji ratowniczej, w działaniach poszukiwawczych lub w działaniach związanych z ochroną granicy państwowej lub zapewnieniem
Czy można wejść z psem do lasu – przepisy 30 Ustawy o lasach wskazuje jednak, że w lasach zabrania się puszczania psów luzem. Jest to wykroczenie. Mówi o tym art. 166 Kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym, kto w lesie luzem puszcza psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Należy dołożyć starań, aby utrzymać naturalny lęk wilków przed człowiekiem i wyeliminować czynniki zachęcające wilki do zbliżania się do ludzi, takie jak łatwy dostęp do pokarmu
W przepisach nie określono jasno, jakie konkretnie środki ostrożności należy zachować przy trzymaniu zwierzęcia. Mogą one wynikać z innych ustaw lub lokalnych regulacji w danej gminie. Dla przykładu zakaz puszczania psa luzem w lesie zapisany jest w ustawie o lasach. Należy także przypomnieć, że zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, obowiązuje zakaz puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna, natomiast zgodnie z przepisami ustawy o lasach zakazuje się puszczania psów luzem w lesie. zeNg.
  • 50gwi9iuun.pages.dev/66
  • 50gwi9iuun.pages.dev/73
  • 50gwi9iuun.pages.dev/20
  • 50gwi9iuun.pages.dev/74
  • 50gwi9iuun.pages.dev/43
  • 50gwi9iuun.pages.dev/73
  • 50gwi9iuun.pages.dev/88
  • 50gwi9iuun.pages.dev/3
  • zakaz puszczania psów luzem w lesie